Wielki zwrot w świecie kredytów: TSUE wprowadza nowe zasady gry?
Hej, Ty z kredytem! Czy wiesz, że ostatnie wydarzenia mogą cię mocno zainteresować? W zeszły czwartek, prosto z serca Europy, nadciągnęły nowiny, które mogą zdecydowanie zamieszać w bankowych szeregach. Mowa tu o niczym innym jak o wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który może być przysłowiowym gwoździem do trumny dla praktyk pewnych banków. A wszystko to rozegrało się na tle pytania prejudycjalnego, które wypłynęło z sal warszawskiego sądu rejonowego.
Zaczęło się od sprawy wytoczonej przez spółkę Lexitor, specjalistów od ściągania długów, którzy zauważyli, że bank, podczas podpisywania umowy o kredyt, mógł nie do końca grać według reguł. W zasadzie, chodzi o to, że konsumentom mogło nie być do końca jasne, na jakie opłaty się piszą, a to już duży problem.
No i co z tego wynikło? Ano TSUE postanowił, że jeśli bank faktycznie zataił ważne informacje, to może mu się oberwać po kieszeni w postaci utraty prawa do odsetek. A to nie są żarty, bo każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie, co oznacza, że każdy klient może się poczuć jak na rozprawie oscarowej – każdego czeka własna, unikalna decyzja.
A wracając do meritum – sędziowie z Luksemburga dali jasno do zrozumienia, że umowa powinna być klarowna jak woda w górskim strumieniu. Jeśli zaś zasady zmiany opłat są dla konsumenta jak zagadka z “Języka enigm”, to mamy problem. W takiej sytuacji, przeciętny Kowalski może nie być w stanie przewidzieć, jak jego zobowiązania mogą nabrać rumieńców.
Czy banki będą musiały zacisnąć pasa?
Związek Banków Polskich nie próżnuje i już się odniósł do wyroku, zwracając uwagę na konieczność zmian w przepisach. Według nich, orzeczenie TSUE to potwierdzenie, że przepisy o “darmowym kredycie” w Polsce są wykorzystywane przez firmy, które zbudowały na tym swój interes.
Natomiast w opinii Karoliny Pilawskiej, ekspertki prawniczej z kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci, wyrok TSUE to prawdziwy przełom, który może zrewolucjonizować rynek kredytowy w Polsce. Według niej, banki będą musiały się teraz nieźle nagimnastykować, by dostosować się do nowych wymagań. A dla konsumentów? To może być jak znalezienie złotej rybki – jeśli wykryją nieprawidłowości, będą mogli walczyć o zwrot kosztów kredytu.
Do tego, zdaniem Pilawskiej, TSUE otworzył puszkę Pandory – “tysiące nowych pozwów” mogą posypać się na banki jak deszcz w południowej Anglii. A to oznacza, że banki mogą zostać zmuszone do zwrotu kredytobiorcom niebagatelnych sum pieniężnych.
Ostatecznie, to polski sąd wyda wyrok w tej sprawie, a my z niecierpliwością będziemy obserwować, jak to wszystko się potoczy. Czy to będzie rewolucja na rynku kredytowym, czy może tylko burza w szklance wody? Czas pokaże.
Co myślisz? Czy to orzeczenie TSUE to dobra wiadomość dla kredytobiorców? Czy może to tylko kolejny przystanek na długiej drodze do sprawiedliwości finansowej? Daj znać w komentarzach!