Scenariusz podziału Ukrainy: Spekulacje wywiadów w centrum szachownicy geopolitycznej
W grze o przyszłość Ukrainy, rosyjska narracja zatacza kolejne kręgi. Ostatnie wieści z Moskwy mówią o rzekomych zachodnich planach rozbioru kraju nad Dnieprem, z “zamrożeniem” konfliktu na linii NATO-Rosja w tle. Czyżby w salach strategów kreślono już linie podziału? A jeśli tak, to jaką rolę w tej geopolitycznej szaradzie przypadło Polsce?
Wizjonerzy z Kremla: Polska jako lider sił “okupacyjnych”?
Według najnowszych depesz z Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej (SVR), nie jest tajemnicą, że w NATO panuje pesymizm co do szans na wojskowe zgniecenie Rosji. Wobec tego, sugeruje się, że alternatywą dla bezpośredniego konfliktu jest “zamrożenie” sytuacji na Ukrainie. Celem? Uchronienie jej przed klęską i przystosowanie do możliwej przyszłej “rewanżowej” konfrontacji.
NATO w roli nauczyciela: Szkoleniowe przyspieszenie na Ukrainie
SVR twierdzi, że nie tylko nowe dostawy broni czy plany budowy fabryk zbrojeniowych na terytorium Ukrainy są częścią tego przygotowania. Zachód, w ich oczach, zbroi się w edukacyjne narzędzia, tworząc ośrodki szkoleniowe z potencjałem przekształcenia miliona Ukraińców w żołnierzy gotowych do walki.
Podział Ukrainy: Scenariusz z zachodniej szuflady?
Rosyjski wywiad maluje obraz podzielonej Ukrainy, gdzie Polska, Rumunia, Niemcy i Wielka Brytania przejmują stery nad wyznaczonymi strefami. Brytyjczycy na północy, Niemcy w centrum i na wschodzie, Rumuni na czarnomorskim wybrzeżu, a Polacy – na zachodzie. W sumie sto tysięcy żołnierzy z NATO miałoby wkroczyć na ukraińską ziemię.
Inna wersja podziału: Ukraiński wywiad kontratakuje
Ukraiński wywiad (HUR) również rysuje mapę przyszłej Ukrainy podzielonej, ale według innego klucza. Kreml, według HUR, pragnąłby przyłączenia wschodnich obszarów do Rosji, zaś centrum z Kijowem przekształcenia w państwo pod rosyjskim wpływem. Zachód Ukrainy miałby natomiast pozostać pod pewną formą zachodniej opieki.
Obie strony – zarówno SVR, jak i HUR – zgodne są w jednym: absolutnie nie ma mowy o akceptacji planów oponenta.
Wojna nerwów i dyplomatyczne manewry
Debaty o możliwym zakończeniu wojny po trzech latach trwają gorąco. W tle dyplomatycznej batalii pojawiają się gesty gotowości do rozmów o pokoju, jednak front nie odpuszcza, a wojna nerwów nabiera na sile. Ukraina zyskała zielone światło od Zachodu na akcje przeciwko Rosji, a ta ostatnia demonstruje swoją siłę, także w sferze nuklearnej.
Zełenski otwiera furtkę do kompromisu?
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy, w piątek zasygnalizował możliwość rozmów o ustępstwach terytorialnych, pod warunkiem wsparcia NATO. To z pozoru mały krok w dyplomacji, ale dla Rosji – czerwona płachta. W końcu, nie jest tajemnicą, że rosyjska inwazja została zapoczątkowana właśnie z obawy przed poszerzaniem wpływów NATO na wschód.
W kontekście tych spekulacji, niepokojących komunikatów wywiadów i dyplomatycznych szachów, jedno pozostaje pewne – o przyszłości Ukrainy zdecyduje więcej niż tylko surowa siła militarnej potęgi. Zagadką wciąż pozostaje, czy i jakie karty mają w ręku zarówno Zachód, jak i Wschód, i jaką grę zagrają, by przekształcić tę niepewność w trwały pokój.