Przerwa w podróży: Loty do Izraela w zawieszeniu
W ostatnich godzinach, jak grzyby po deszczu, napływają informacje o liniach lotniczych z całego świata, które z powodu napiętej sytuacji w Izraelu, postanowiły zawiesić swoje skrzydła. Cztery renomowane przewoźniki – Lufthansa, Delta, British Airways oraz Air India – ogłosiły, że bezpieczeństwo pasażerów stoi dla nich na pierwszym miejscu i w związku z tym, loty do Tel Awiwu są tymczasowo wstrzymane.
Niedzielne plany podróżnych zostały wywrócone do góry nogami, gdy polskie linie PLL LOT ogłosiły, że rejsy z Warszawy i Krakowa do Tel Awiwu nie dolecą do celu. To wszystko za sprawą rebeliantów Huti, których atak rakietowy na okolice lotniska Ben Guriona spowodował nie lada zamieszanie.
Kiedy ponownie polecimy do Izraela? Na to pytanie przewoźnicy odpowiedzą po szczegółowej analizie sytuacji. Wizz Air z Węgier zdecydował się na 48-godzinną pauzę w podróżach do Tel Awiwu, co oznacza, że ich samoloty powrócą na izraelskie niebo najwcześniej we wtorkowy poranek.
Grupa Lufthansa, pod którą podlegają także inne linie, w tym austriackie i szwajcarskie, a także tanie przewoźniki jak Eurowings czy udziałowce we włoskich ITA Airways, również postanowiła bezpiecznie postawić na ziemi swoje maszyny do wtorku.
Z kolei indyjska Air India oraz amerykańska Delta nie będą obsługiwać połączeń do środka tygodnia. British Airways idzie za ciosem i również zawiesza swoje loty do Izraela aż do środy.
To nie koniec listy – swoje skrzydła przycięły Iberia, Ryanair, Air Canada, Nippon Airway i Azerbaijan Airlines, które wszystkie chcą trzymać się z daleka od potencjalnego niebezpieczeństwa.
Co spowodowało ten lotniczy paraliż? Rakieta wystrzelona z Jemenu, która miała za cel okolice lotniska Ben Guriona, doprowadziła do lekkich obrażeń kilku osób i krótkotrwałego wstrzymania ruchu lotniczego. Izraelskie siły zbrojne są w trakcie dochodzenia, aby wyjaśnić, dlaczego system obronny nie poradził sobie z zagrożeniem.
Lotnisko Ben Guriona, będące kluczowym węzłem komunikacyjnym Izraela, od dawna znajduje się na celowniku wspieranych przez Iran Huti, którzy nie kryją swoich intencji bombardowania tego miejsca.
Na szczęście większość ataków z Jemenu jest neutralizowana przez izraelski system obrony powietrznej. Jednakże, to ostatnie wydarzenie jest przypomnieniem o skomplikowanej sytuacji geopolitycznej regionu i wpływie, jaki może mieć na codzienność podróżujących.
Co dalej z podróżami do Izraela? Wszyscy zainteresowani muszą teraz uzbroić się w cierpliwość i czekać na rozwój wydarzeń, który będzie dyktował kolejne ruchy na lotniczym szachownicy.