Świąteczny Blask w Monachium: Choinka, Która Przebija Wszystkie Rekordy
Święta nadchodzą wielkimi krokami, a w Monachium postanowiono wprowadzić odrobinę blasku do zimowej aury. Mowa tu o choince, która nie potrzebuje światełek, by rozbłysnąć – jej splendor pochodzi bowiem z czegoś znacznie wartościowszego niż kolorowe żarówki.
Złoto, które rośnie na drzewie?
W centrum uwagi znalazł się prawdziwy klejnot świąteczny, mający niemal 3 metry wysokości. To nie byle jaka choinka, lecz prawdziwe dzieło sztuki, które zostało zbudowane z aż 2024 złotych monet. Prezentowana w stolicy Bawarii, ta świąteczna ozdoba może pochwalić się mianem najdroższej choinki w Europie, z wartością szacowaną na około 5,3 miliona euro!
Ostatnia szansa na podziwianie!
Zastanawiasz się, gdzie można podziwiać to cudo? Złota choinka będzie dostępna dla publiczności do zaledwie 5 grudnia. Wszystkich chętnych zaprasza Goldhaus w Monachium – miejsce, które zazwyczaj kojarzy się z handlem szlachetnymi kruszcami, a które na czas świąt przekształciło się w dom dla tego niezwykłego drzewka.
Drzewko z nutką muzyki
A jak doszło do stworzenia tego niezwykłego dzieła? Przy użyciu akrylowej piramidy, twórcy z niezwykłą precyzją ułożyli monety inwestycyjne z serii “Wiedeńscy Filharmonicy”. Każda z nich waży dokładnie jedną uncję. Nie mogło zabraknąć również czegoś specjalnego na samym czubku drzewka – tam zaszczytne miejsce zajmuje złota moneta o wadze 20 uncji, również z tej samej serii. Czy można wyobrazić sobie bardziej dostojną gwiazdę?
Złoty ciężar świątecznego ducha
Twórcy tego złotego cuda nie ograniczyli się tylko do estetyki. Wyliczyli oni, że całość choinki to około 63 kilogramy czystego złota. To doprawdy ciężki kaliber świątecznego ducha!
W przedświątecznym zgiełku, gdy ulice Monachium tętnią życiem, złota choinka stanowi nie tylko symbol luksusu, ale także przypomnienie o niezwykłości tego magicznego okresu. Przechodnie, spoglądając na to lśniące drzewko, mogą na chwilę zatrzymać się i zanurzyć w refleksji. Czy wartość choinki mierzy się w karatach? A może to, co najcenniejsze, to momenty, które dzięki niej przeżywamy?