Powódź w Kłodzku: Mieszkańcy oraz franciszkanie walczą z następstwami katastrofy
Centrum Kłodzka dotknięte przez ogromną powódź
W niedzielę mieszkańcy miasta Kłodzko doświadczyli ogromnego naporu wody, który przyniósł znaczące zniszczenia i zalane kamienice. Poziom wód rzeki Nysy Kłodzkiej osiągnął wartości porównywalne do tych z rekordowego roku 1997. Mieszkańcy, których ewakuowano z zagrożonych obszarów, teraz zmagają się z konsekwencjami katastrofy, wracając do swoich domów, aby ocenić rozmiar szkód.
Klasztor franciszkanów w Kłodzku – relacja o. Sławomira Klima
O. Sławomir Klim, franciszkanin z klasztoru w Kłodzku, w emocjonalnej rozmowie z Tomaszem Terlikowskim podzielił się przejmującym opisem sytuacji, w jakiej znaleźli się zakonnicy. Woda, która zalała klasztor, pozostawiła po sobie obraz zniszczenia – uszkodzone bruki, powyrywane drzwi kościelne oraz uniemożliwione wyjście z budynku klasztornego z powodu zablokowanych przez muł drzwi.
O. Klim szczegółowo opisywał straty w klasztornym kościele, gdzie woda przewróciła ołtarze boczne i wyrwała ławki z ich miejsc, a nawet jedną z figur religijnych zmusiła do unoszenia się na wodzie. W obliczu tej straszliwej sytuacji, franciszkanie podjęli szybkie działania, by ocalić tabernakulum i Najświętszy Sakrament, przenosząc je na wyższe piętro chroniąc przed wodą.
Rozpoczęcie prac porządkowych
Mimo ogromu zadań stojących przed zakonnikami, o. Klim wyraził determinację w dążeniu do przywrócenia normalności. Wciąż przepływająca woda przez piwnice klasztoru nie osłabia ich zapału – już szykują się do usuwania gruzu i mułu, który pozostał po cofających się wodach.
W miarę jak woda będzie opadać, mieszkańcy i zakonnicy będą mogli przystąpić do pełnej oceny strat oraz prac renowacyjnych, które pozwolą na powrót do codziennego życia po tej dewastującej powodzi.