Pożoga Wody: Lądek-Zdrój Walczy o Odbudowę
Zniszczone Lądek-Zdrój zmaga się z następstwami powodzi
Tragiczny los dotknął Lądek-Zdrój, urokliwe miasto w sercu Kotliny Kłodzkiej, które obecnie jest dostępne jedynie od strony Czech. Katastrofalna powódź, która miała miejsce w niedzielę, sprawiła, że Lądek-Zdrój został odcięty od reszty kraju, z jednym jedynym mostem, który przetrwał niszczycielską siłę wody. Lokalna społeczność stoi przed herkulesowym zadaniem odbudowy – jak przyznają mieszkańcy, czeka ich “budowa nowego miasta”.
Wczorajsza sielanka zastąpiona została przez apokaliptyczny obraz. Turyści, którzy jeszcze kilka dni temu wypoczywali w zabytkowych domach uzdrowiskowych i spacerowali po malowniczym parku zdrojowym, ustąpili miejsca tonom mułu, błota oraz szczątkom mebli i roślinności, które zalegają na ulicach.
Mieszkańcy, z którymi rozmawiał Mateusz Chłystun, dziennikarz RMF FM, opowiadają o dramatycznych chwilach, kiedy woda sięgała ponad okna, a pędzące drzewa rozbijały szyby. Wstrząsające są relacje takie jak opowieść pana Andrzeja, którego głos załamywał się z emocji, opisującego zalane mieszkanie i utracone dobytek.
Chłystun, przechadzając się ulicą wzdłuż rzeki, opisywał, jak buty zapadały się w mule po kostki, a przez wybite okna widać było zniszczenia we wnętrzach budynków – meble, talerze, buty porozrzucane przez niszczycielski nurt. Na starówce, gdzie dotarł dzięki ocalałemu mostowi, krajobraz był równie ponury – przewrócone słupy telegraficzne i pnie drzew świadczyły o sile żywiołu.
Prace porządkowe już ruszyły – mieszkańcy, uzbrojeni w łopaty i wiadra, starają się usunąć z domów tony błota i mułu. W mieście panuje ogromne zapotrzebowanie na podstawowe artykuły, takie jak woda pitna i chleb. W kolejce przed strażą pożarną można było zobaczyć mieszkańców z wiadrami i baniakami oczekujących na dostawę wody. Zaledwie jedna piekarnia w niezalanej części miasta walczy, by zaspokoić potrzeby mieszkańców, lecz bułeczki i kromki chleba szybko się kończą, a głód daje się we znaki.
Łączność telefoniczna została przerwana – ostatni sygnał odebrano w sobotę wieczorem. Brak prądu i wody dodatkowo utrudnia życie i odbudowę tego, co powódź zabrała. Mieszkańcy, wciąż zaniepokojeni, obserwują rzekę, która choć opadła, nadal płynie z niemałą siłą. Nad miastem patrolują strażacy i policjanci, a nad Lądkiem krąży śmigłowiec policyjny.
W obliczu potężnej katastrofy, jaką przyniosła powódź, mieszkańcy Lądka-Zdroju wykazują niezwykłą siłę i determinację. Jeden z nich, będąc świadkiem zniszczeń, które przyniosła powódź, porównując je z poprzednią powodzią z 1997 roku, stwierdził z rezygnacją: “Trzeba zbudować nowe miasto”. Cała społeczność stoi przed trudnym zadaniem odbudowy, ale jak widać po ich wysiłkach, nie poddają się oni łatwo.
Odsłuchaj relacji mieszkańców
Audio: Posłuchaj rozmowy dziennikarza RMF FM Mateusza Chłystuna z mieszkańcami Lądka – Zdroju, którzy opowiadają o swoich przeżyciach i wyzwaniach, które przed nimi stoją.