Zwolnienia w łódzkiej fabryce Beko wzbudzają emocje wśród pracowników
W Łodzi nasiliły się protesty związane z zapowiadaniem zamknięciem miejscowego oddziału firmy Beko, które ma doprowadzić do utraty zatrudnienia przez około 1100 osób. Protestujący pracownicy, wyposażeni w transparenty z hasłami takimi jak “Chcemy uczciwie pracować, a nie na bruku wylądować” oraz “Miały być miód i mleko, zostało grupowe zwolnienie z Beko”, wyrażają swoją niezgodę na zbiorowe zwolnienia.
Pracownicy walczą o swoje miejsca pracy
Zdecydowane słowa padły z ust Sebastiana Graczyka, lidera związku zawodowego “Solidarność” w łódzkich zakładach Beko. Wskazał on, że celem jest obrona funkcjonowania fabryki oraz zatrudnienia pracowników, a w przypadku niepowodzenia – zapewnienie godnych warunków odpraw. “Nie odejdziemy cicho, będziemy walczyć do końca” – zapowiedział Graczyk, wskazując na rozpoczęcie negocjacji z kierownictwem firmy.
W proteście uczestniczyli pracownicy z obu zmian, jednak bez zakłócenia normalnego rytmu pracy zakładu. Demonstrujący, trzymając flagi “Solidarności” oraz symbole swojej sytuacji życiowej, takie jak “Samotna matka” czy “Wiek przedemerytalny”, podkreślali swoje obawy związane z przyszłością zawodową.
Dialog społeczny w tle protestów
Waldemar Krenc, przewodniczący “Solidarności” w regionie łódzkim, zaznaczył, że dialog z lokalnymi władzami został już podjęty. Prezydent Łodzi oraz Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego, gdzie obecni są przedstawiciele władz, pracodawców i pracowników, wyrazili sprzeciw wobec planów zamknięcia fabryki.
W kontekście protestów, pracownicy wyrażali wcześniej swoje niezadowolenie poprzez noszenie czarnych koszulek. Paulina Szperling z działu jakości wskazała, że jest to forma żałobnego protestu i zapowiedziała możliwość strajku w przypadku niezadowalających warunków odejścia z pracy.
Reakcja firmy Beko na plany zamknięcia zakładu
Zygmunt Łopalewski, dyrektor ds. komunikacji w Beko Europe, poinformował o rozpoczęciu rozmów z związkami zawodowymi w celu ustalenia warunków odpraw dla pracowników. Beko deklaruje otwartość na współpracę i pomoc dla osób dotkniętych restrukturyzacją, a także określenie harmonogramu wprowadzania zmian.
Przyszłość zakładów w Łodzi
Produkcja w łódzkich zakładach Beko ma zostać zakończona do końca kwietnia przyszłego roku. Firma tłumaczy tę decyzję zmianami na rynku i nierentownością produkcji na terenie Polski. Z zapowiedzi wynika, że zwolnienia w ramach całej grupy dotkną 1,8 tys. osób, w tym 1,1 tys. osób zatrudnionych w Łodzi.
Zarówno pracownicy Łodzi, jak i Wrocławia planują zintensyfikować swoje działania protestacyjne, w tym pikietę przed ambasadą turecką w Warszawie, w związku z tureckim kapitałem właścicielskim firmy Beko.