Cisza na temat kondycji lidera Kamerunu: Kwestia bezpieczeństwa czy zasłona dymna?
W Kamerunie rozmowa o stanie zdrowia najstarszych wodzów państwa teraz przechodzi pod młotek cenzury. Jeśli zastanawiasz się, jak się ma 91-letni prezydent Paul Biya, to lepiej zatrzymaj te przemyślenia dla siebie. Ostatnio, jak grzyby po deszczu, pojawiły się ploteczki, że prezydent może nie być w szczytowej formie. Jednak władze kraju postawiły sprawę jasno: “Nie ma miejsca na takie pogawędki – to sprawa bezpieczeństwa narodowego”.
Na horyzoncie pojawiły się chmury plotek, które szybko rozeszły się po kraju, dotyczące kondycji prezydenta Biyi. Ale rząd szybko zdmuchnął je jak kurz z powierzchni biurka, nazywając je “czystą fantazją”.
Co więcej, rządzący wydali oświadczenie, jakoby prezydent Biya wybrał się na nieoficjalną wizytę do Genewy i że ma się całkiem dobrze. Ale w środę, Paul Atanga Nji, szef kameruńskiego resortu spraw wewnętrznych, w liście do gubernatorów regionalnych podbił stawkę, podkreślając, że jakiekolwiek gadanie na temat zdrowia lidera narodu to nie tylko faux pas, ale wręcz zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.
Dotkniesz tematu zdrowia prezydenta? Prawo cię dopadnie!
Minister Atanga Nji dał jasno do zrozumienia, że od tej chwili każda dyskusja w mediach na ten palący temat będzie surowo zakazana. A jak na złość, każdy, kto spróbuje, może się szykować na konfrontację z całym ciężarem prawa. Chociaż na pierwszy rzut oka to rozporządzenie może wydawać się z krainy absurdu, to w kontekście politycznym ma swoje uzasadnienie.
Agencja Reuters doniosła, że Kamerun, kraj bogaty w kakao i ropę naftową, który od czasu zdobycia niepodległości od Francji i Wielkiej Brytanii w latach 60. XX wieku, miał tylko dwóch prezydentów, może wpaść w chaos sukcesyjny. Taki scenariusz jest możliwy, jeśli Paul Biya nie będzie mógł kontynuować swoich prezydenckich obowiązków lub odejdzie z tego świata.
Pytanie, które nasuwa się na usta, brzmi: czy zakaz dyskusji na temat zdrowia prezydenta to próba ochrony państwa przed niestabilnością, czy może próba ukrycia problemu, który może mieć daleko idące konsekwencje dla przyszłości Kamerunu? W kraju, gdzie dyskusja jest tak ważnym elementem demokracji, odpowiedź na to pytanie może być równie ważna jak sama kondycja prezydenta.