Sąd Apelacyjny w Pradze Broń Rękę Lekarce w Sporze o Diagnozę Byłego Prezydenta Czech
W przypadku, gdy znana postać publiczna staje się tematem kontrowersji zdrowotnych, rozwija się dramat, którego finał często rozstrzyga się na sali sądowej. Tak stało się w zaskakującej rozgrywce pomiędzy Dżamilą Stehikovą, lekarką o ugruntowanej pozycji, a byłym prezydentem Czech, Milošem Zemanem. W najnowszym rozdziale tej sagi, sąd apelacyjny w Pradze postanowił, że Stehlikova, mimo ostrych uwag na temat stanu zdrowia Zemana, nie musi przepraszać. Ale jak do tego doszło?
Chodzi o październik 2021 roku, kiedy to Stehlikova, mająca na koncie również doświadczenie ministra ds. praw człowieka, nie owijała w bawełnę, mówiąc o delirium tremens wywołanym alkoholizmem, które miało nawiedzić ówczesnego prezydenta. Do tego doszyła diagnoza poważnie uszkodzonego mózgu i zaburzeń metabolicznych, które miały wystąpić wskutek marskości wątroby.
W maju, sąd okręgowy w Pradze uznał, że Stehlikova, jako lekarka i ekspert psychiatrii, miała prawo i kompetencje do oceny stanu Zemana. Stwierdzono, że jej opinia miała oparcie w faktach. Dodatkowo, podkreślono, że jako prezydent, Zeman musiał liczyć się z oceną społeczną, szczególnie biorąc pod uwagę jego burzliwe relacje z mediami i często kontrowersyjne wypowiedzi.
W czwartek, sąd apelacyjny postanowił, że wyrok pierwszej instancji pozostanie w mocy, co w praktyce oznacza, że Stehlikova nie poniesie konsekwencji za swoje słowa. To decyzja, która może mieć znaczący wpływ na zasady gry w publicznym dyskursie, szczególnie kiedy w grę wchodzi zdrowie osób publicznych.
Zeman w Szpitalu: Cukrzyca i Komunikaty Kancelarii
Jesienią 2021 roku, Zeman przebywał w szpitalu nie raz, ale dwa razy. Powikłania związane z cukrzycą, którą męczył się od dłuższego czasu, wymagały szpitalnej interwencji. Niepokój budziły jednak komunikaty dotyczące jego stanu zdrowia – były one dość lakoniczne i wydawane przez Kancelarię Prezydenta, co nie jest standardową procedurą, zamiast przez konsylium lekarskie.
To właśnie w takim klimacie narodziły się spekulacje i diagnozy, a ostatecznie cała sytuacja trafiła na wokandę. Pytaniem, które wciąż wisi w powietrzu jest: czy transparentność w kwestiach zdrowotnych osób publicznych powinna być większa?
W świetle najnowszego wyroku, wydaje się, że sądy mają na ten temat jasne zdanie. Gdy publiczna funkcja splata się z publicznym interesem, tajemnice zdrowotne mogą być przedmiotem otwartej debaty, a ekspertów nie należy uciszać. Czy ta decyzja otworzy nowy rozdział w relacji między mediami, społeczeństwem a politykami? Czas, jak zawsze, pokaże.