Reformy w Edukacji: Ministerstwo Planuje Zaostrzenie Kryteriów Obecności w Szkole
Czy pół semestru wolnego od szkolnej ławki to za dużo? Wygląda na to, że ministerstwo edukacji ma podobne podejrzenia i zamierza zabrać się za reformę kryteriów obecności, które decydują o promocji ucznia do kolejnej klasy. W obecnym systemie uczniowie mogą odetchnąć z ulgą, jeśli ich obecność na lekcjach nie spadła poniżej 50%. Ale czy na długo?
Dziennik “Rzeczpospolita” niedawno podał, że granica ta może zostać przesunięta – i to nie o byle jaką wartość, lecz aż do 70%. “To nie może być tak, że uczeń znika na pół semestru i mimo to zgarnia promocję,” mówi osoba z wewnątrz ministerialnych murów. Czyżby czasy łatwych przejść do następnej klasy miały się skończyć?
Minister edukacji, Barbara Nowacka, w rozmowie z Radiem TOK FM, nie pozostawiła złudzeń – obecna sytuacja jest daleka od idealnej. “Polska to chyba jedyny kraj, gdzie tak niska frekwencja wciąż pozwala na zdanie,” zauważyła z niepokojem. Nauczyciele biją na alarm, że taka polityka przyczynia się do degradacji procesu nauczania, gdyż trudno wymagać zaangażowania od uczniów, którzy rzadko zasiadają w szkolnych ławach.
Zmiany, o których mowa, nie zostaną wprowadzone bez konsultacji – tak przynajmniej zapewnia minister Nowacka. Pedagodzy oraz związki zawodowe będą mieli szansę wyrazić swoje zdanie, zanim jakiekolwiek nowe regulacje wejdą w życie. Tymczasem, minister zdementowała informacje, jakoby próg obecności miał skoczyć od razu do 70%. Czyżby więc “Rzeczpospolita” przesadziła z przewidywaniami?
W świetle tych zapowiedzi, stoi pytanie: jak wysoko zostanie ustawiona ta edukacyjna poprzeczka? Czy nowe zasady zmotywują uczniów do częstszego bywania w szkole, czy też sprawią, że ciężar nauki stanie się dla nich jeszcze większy? Jedno jest pewne – dyskusja na temat obecności w szkołach właśnie się rozkręca.