Lądek-Zdrój: Portret miasta po niszczycielskiej powodzi
W obliczu katastrofy: Lądek-Zdrój walczy ze skutkami powodzi
Po tragicznych wydarzeniach, które nawiedziły Lądek-Zdrój, nadmienione miasto uzdrowiskowe pokazuje dwa kontrastujące obrazy. Z jednej strony widzimy zrujnowane domostwa, pozrywane mosty i mieszkańców, którzy zmagają się z usuwaniem gruzu ze swoich wnętrz. Z drugiej strony, w wyższej części miasta, spacerówka z kuracjuszami nadal tętni życiem obok zabytkowej architektury i parku.
Uzdrowisko w cieniu zniszczenia
W sobotę rzeka Biała Lądecka przerwała swoje brzegi, zalewając kilka ulic znanej miejscowości leżącej w Kotlinie Kłodzkiej. Niedziela przyniosła jeszcze większą tragedię, kiedy to w Stroniu Śląskim uszkodzeniu uległa tama, co doprowadziło do południa do ogromnych zniszczeń w Lądku-Zdroju.
Odcięte od świata
Komunikacja z Lądkiem-Zdrojem została przerwana ze strony Polski, wszystkie trasy są nieprzejezdne. Podobny los spotkał Stronie Śląskie. Dziennikarzom Agencji Prasowej PAP udało się dotrzeć do Lądka dopiero w niedzielę wieczorem, wybierając drogę przez czeską miejscowość Jawornik. Mimo iż trasa ta jest kręta i wąska, nie zdradza pełnej skali zniszczeń, które czekają niżej.
Uzdrowiskowa enklawa spokoju
Podczas gdy w dolnych rejonach miasta panuje chaos, górna część Lądka-Zdroju wydaje się nie naruszona. Znajdują się tam zabytkowe domy i park, które zachowały swój doskonały stan. Na deptakach można zobaczyć kuracjuszy, w tym starsze małżeństwo, które przybyło tu na kilka dni przed kataklizmem. Mimo że rzeka już wtedy była wysoka, nic nie wskazywało na to, co miało nastąpić.
Obraz zniszczenia
W dolnej części Lądka-Zdroju krajobraz zmienia się w sposób dramatyczny. Sto metrów poniżej uzdrowiska ujawnia się krajobraz pełen błota i gruzu. Nad rzeką domy są dosłownie przecięte na pół, a zabytkowa restauracja została zniszczona. Zalane domostwa wypełnione są błotem, a ich mieszkańcy usiłują oczyścić swoje wnętrza.
Wśród mieszkańców panuje determinacja do odbudowy, choć skala tragedii jest porażająca. Niestety, woda zerwała prawie wszystkie mosty, w tym historyczny XVI-wieczny most św. Jana. W niedzielę wieczorem mieszkańcy zbierają się na ulicach, aby podzielić się informacjami i wspierać się w obliczu trudności. Miasto boryka się z brakiem wody i elektryczności, a także zasięgiem telefonii komórkowej, co dodatkowo utrudnia komunikację.
Tragedia w Lądku-Zdroju pokazała, jak niszczycielska może być siła natury, ale również wydobyła z mieszkańców poczucie solidarności i wzajemnej pomocy, które będzie niezbędne w procesie odbudowy tego malowniczego, lecz dotkniętego katastrofą miasta uzdrowiskowego.