Europa na Tropie Niebezpiecznych Kierowców: Nowe Przepisy w Drodze
Oto nie lada nowina dla miłośników czterech kółek – rzuca się w oczy, że Unia Europejska ma pewien plan. Zgromadzeni w Brukseli, przedstawiciele krajów członkowskich postanowili zacieśnić szeregi w walce z drogowymi wandalami. Unifikacja kar to hasło, które brzmi głośno na forum Rady UE, gdzie państwa członkowskie zabrały się za kształtowanie nowych przepisów, które wkrótce zostaną przedstawione do dyskusji z Parlamentem Europejskim.
Nowe przepisy – co się zmieni?
Wyobraźcie sobie, że za jazdę na podwójnym gazie w Hiszpanii, możecie stracić prawko także w rodzimej Polsce. To nie jest science fiction, ale rzeczywistość, która może nas spotkać za sprawą nowych regulacji. Każde państwo członkowskie UE ma obowiązek wprowadzić zakaz prowadzenia pojazdów dla tych, którzy nabroili na terenie innego kraju członkowskiego. Chodzi tu o poważne przewinienia drogowe – nie ma mowy o drobnostkach.
Czy to nie jest jak cios w samo sedno problemu? Przecięcie gordyjskiego węzła bezkarności, które dawało prowadzącym auta morele w kieszeniach, kiedy przekraczali granice kraju, w którym zostali ukarani. Balint Nagy, węgierski minister odpowiedzialny za transport, nie ukrywa zadowolenia. W końcu, jak mówi, kierowcy, którym prawo jazdy zostało zabrane za poważne wykroczenia, nie będą już mogli swobodnie jeździć po całej Unii.
Gdzie cięcia, tam ulgi
Niemniej jednak, UE ma również na uwadze, żeby nie zasypywać administracji lawiną papierów. Zakazy trwające mniej niż trzy miesiące, a także te, gdzie do końca kary został miesiąc lub mniej, omijają nowe przepisy szerokim łukiem. To swoista ręka pomocna dla biurokracji, która i tak ma co robić.
Następne kroki
Teraz nadszedł czas na dyplomatyczne szermierki. Państwa członkowskie rozpoczynają rozmowy z Parlamentem Europejskim. Celem? Wypracowanie porozumienia na temat ostatecznego kształtu przepisów, które mają postawić na nogi bezpieczeństwo na drogach.
Wielkie cele KE – czy to możliwe?
Komisja Europejska nie bierze jeńców w kwestii bezpieczeństwa. Ma zamiar zredukować liczbę śmiertelnych ofiar na drogach do zerowej wartości do 2050 roku, a do 2030 roku chce obniżyć liczbę poważnych wypadków o połowę. Plan ambitny, ale czy realny? Najnowsze dane wskazują na wzrost liczby ofiar śmiertelnych na drogach o 4% w porównaniu z poprzednim rokiem, co jednak wciąż jest o 9% mniej niż przed pandemią. Jednakże, by osiągnąć wyznaczone cele, potrzebne jest szybsze tempo zmian.
Czy nowe przepisy pokażą zielone światło dla bezpieczeństwa na drogach, czy raczej skończą na żółtym, ostrzegawczym sygnale? Czas i współpraca krajów UE wskażą, czy można doprowadzić do zahamowania drogowych piratów, którzy niewątpliwie zwiększają nasz puls, gdy tylko zasiadamy za kółkiem.