Czy mniej znaczy więcej? Polski eksperyment z krótszym tygodniem pracy
Wygląda na to, że polskie biura i fabryki mogą wkrótce zacząć zegar pracy cofać. Otóż, “Dziennik Gazety Prawnej” w swoich kuluarowych doniesieniach zdradził, że rządowy moloch – Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej – szykuje się do przeprowadzenia próbnych programów, które mają sprawdzić, czy krótsze tygodnie pracy to rzeczywista recepta na skuteczniejszy rynek pracy.
Wszystko zaczęło się od gruntownych analiz, które resort przeprowadził z pomocą speców od bezpieczeństwa pracy, czyli Centralnego Instytutu Ochrony Pracy. I co się okazało? Że być może mniej faktycznie znaczy więcej.
Kiedy dowiemy się więcej?
Plotki krążące po korytarzach władzy sugerują, że w poniedziałek Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, szefowa Ministerstwa, ma ujawnić wyniki badań podczas konferencji prasowej. Ale nie tylko ona będzie w centrum uwagi. Do dyskusji zostali zaproszeni również prezydent Włocławka, Krzysztof Kukucki oraz Tomasz Kaczmarek, prezes Herbapolu, którzy na własnej skórze przekonali się, jak działa skrócony tydzień pracy.
“Zobaczycie, że krótszy czas pracy to nie tylko marzenie, ale realna możliwość zarówno w urzędach, jak i w prywatnych korporacjach” – cytowane są słowa tajemniczego informatora z Ministerstwa przez “DGP”.
Co mówią liczby?
Z raportów, które wyciekły do prasy, wynika, że krótszy czas pracy to nie tylko chwyt marketingowy, ale i realna korzyść dla zdrowia pracowników. Mniej stresu, mniej zwolnień lekarskich, a do tego rzekomo pracownicy są mniej podatni na błędy i bardziej kreatywni. Czyżbyśmy stali na progu nowej ery efektywności pracy?
Co z pracodawcami?
Nie, rząd nie zamierza nikogo zmuszać. Podobno Ministerstwo zamierza iść śladem gołębia pokoju, a nie jastrzębia wojny. Czyli, zamiast przymusu, pracodawcy dostaną zachęty do skracania czasu pracy swoich podwładnych. Na pierwszy ogień pójdą programy pilotażowe, które pozwolą firmom na małą próbę generalną.
Co z tego wszystkiego wyniknie? Czy faktycznie będziemy pracować krócej i mądrzej? I czy to się w ogóle opłaci? Odpowiedzi na te pytania mogą zdefiniować przyszłość polskiego rynku pracy.
Wnioski na poniedziałek
Czyżby poniedziałki miały stać się mniej ponure? Oby, bo jak wynika z doniesień, już niedługo Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przedstawi kolejne kroki w tej odważnej inicjatywie. Być może już wkrótce “TGIF” (Thank God It’s Friday) nabierze w Polsce nowego znaczenia.