Pożar w Sulechowie opanowany: mieszkańcy wracają do domów
Flara tragedii, która ogarnęła Sulechów, zaczyna przygasać. Straż pożarna, z mł. bryg. Arkadiusz Kaniak na czele, przekazała informację, że potężny pożar, który strawił trzy opuszczone hale przemysłowe, został ostatecznie ugaszony. Sulechów odetchnął z ulgą, kiedy mieszkańcy, ewakuowani w obliczu zagrożenia, mogli powrócić do swoich mieszkań.
Bezpieczeństwo pod kontrolą: strażacy na posterunku
Chociaż płomienie zostały stłumione, straż pożarna nie spoczywa na laurach. Przez kolejne godziny teren katastrofy będzie pod ścisłą obserwacją, aby upewnić się, że pożoga nie odżyje z popiołów. Pozostaje pytanie: czy mieszkańcy mogą spać spokojnie?
Przez całą noc, jak nocny stróż, strażacy czuwali, ale żadnych śladów ponownego zapłonu nie zanotowano. Wszystko wskazuje na to, że zagrożenie minęło, ale strażacy nie zamierzają zaniedbać swojej czujności.
Poranny powrót: ewakuowani wracają do swoich domów
Zanim pierwsze promienie słońca poniedziałkowego poranka rozproszyły mroki nocy, około setki ewakuowanych mieszkańców, w eskorcie strażaków i policjantów, rozpoczęło swoją drogę powrotną. Spojrzenia pełne nadziei skierowane były ku swoim domom, które wkrótce miały znów stać się azylem codzienności. Mł. bryg. Kaniak przypomniał o podstawowych środkach ostrożności – przewietrzeniu mieszkań i kontroli urządzeń elektrycznych. Czy wszystko wróci do normy?
Pożar w Sulechowie: kronika zdarzeń
Niedzielne popołudnie przyniosło mieszkańcom Sulechowa scenariusz, jak z filmu katastroficznego. Około godziny 17:00, w opuszczonych halach przy ul. Kościuszki, wybuchł pożar. Szalony taniec ognia i dymu, który można było dostrzec aż z Zielonej Góry, wymagał interwencji nie mniej niż 20 jednostek strażackich. Wśród zgliszczy leżały resztki materiałów, które niegdyś służyły do produkcji mebli.
Co ciekawe, nie jest to pierwszy raz, kiedy to miejsce stało się areną pożaru. Historia niemal się powtórzyła, bowiem kilka miesięcy wcześniej, na początku kwietnia, strażacy również walczyli z żywiołem w tym samym miejscu. Policja prowadzi śledztwo, aby rozwikłać zagadkę przyczyn obu pożarów.
Czy los ponownie wystawi mieszkańców Sulechowa na próbę? Tylko czas pokaże, ale na chwilę obecną, dzięki bohaterskiej pracy strażaków, można odetchnąć z ulgą i powrócić do codzienności, choć zawsze z czujnością spoglądając w kierunku tych, którzy strzegą naszego bezpieczeństwa.