Polityczne trzęsienie ziemi w Rumunii: Kto jest Calin Georgescu?
Zaskakujące zwroty akcji to nie tylko domena scenariuszy filmowych, ale i realnych wydarzeń politycznych, czego dowodem jest ostatnie polityczne trzęsienie ziemi w Rumunii. Po przeliczeniu niemal wszystkich głosów, wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich wskazują na to, że liderem wyścigu jest Calin Georgescu – postać do niedawna ledwie zauważalna na politycznej scenie, reprezentująca ultraprawicowe poglądy.
Od outsidera do lidera: jak Georgescu wyprzedził faworytów?
Calin Georgescu, zaskakujący wszystkich swoim wynikiem 22,91% głosów, przeskoczył z nieoczekiwaną zręcznością politycznego akrobaty nad premierem Marcelem Ciolacu, liderem socjaldemokratycznej PSD, który zebrał 19,18% poparcia. Tuż za nim, z nieznacznie mniejszym wynikiem 19,15%, znalazła się Elena Lasconi z centroprawicowej partii USR, co potwierdzają dane Stałego Urzędu Wyborczego. Wcześniejsze sondaże dawały Georgescu zaledwie 4-10% poparcia, co czyni jego obecne prowadzenie niemałym wyczynem.
Co stoi za fenomenem tego politycznego czarnego konia? Chociaż nie posiadał on zaplecza partyjnego, to zdobył popularność dzięki intensywnej kampanii w mediach społecznościowych, przede wszystkim na TikToku. Ta nowa, cyfrowa arena wyborczej walce okazała się dla niego sprzymierzeńcem, pomijając tradycyjne drogi budowania poparcia.
Media w szoku, społeczeństwo w rozterce
O wynikach wyborów rozpisują się rumuńskie media, które niemal jednogłośnie wyrażają zdumienie. Artykuły z pytaniem „Kim jest Calin Georgescu?” pojawiają się jak grzyby po deszczu. Dziennikarze w nocy wyborczej zgodnie podkreślali, że wydarzenia te udowadniają, iż internet jest nieprzewidywalną dziką kartą w grze politycznej.
Komentatorzy polityczni wskazują, że wynik Georgescu to głos rozczarowania społecznego i protest przeciw zarówno utartym ścieżkom politycznym, jak i tym, które zaklinały się walką z systemem. Skrajnie prawicowy populista George Simion z partii AUR, wcześniej uważany za ekstremistę, został wyprzedzony przez jeszcze bardziej radykalnego Georgescu.
Zaś jego kontrowersyjne poglądy, takie jak otwarte popieranie postaci związanych z faszystowskimi i antysemickimi ruchami w historii Rumunii, krytyka NATO oraz sugestie sympatii do prorosyjskich stanowisk, tylko zaostrzają debatę publiczną.
Czy Rumunia skręca w stronę radykalizmu?
W kontekście tych wydarzeń, ważnym pytaniem pozostaje, czy i jak wyniki te wpłyną na nadchodzące wybory parlamentarne 1 grudnia oraz drugą turę prezydenckich zmagań, która odbędzie się 8 grudnia. Czy siły radykalnej prawicy, takie jak AUR i S.O.S Romania, będą kontynuować swój wzrost popularności?
Na te pytania odpowiedź poznamy niebawem, ale jedno jest pewne – polityczna mapa Rumunii może ulec znaczącym przemianom, a rola mediów społecznościowych w kształtowaniu opinii publicznej z pewnością zostanie poddana dokładnej analizie.