Niemcy podtrzymują kontrole na granicach w obliczu nielegalnej imigracji

W obliczu ciągłego napływu imigrantów nieposiadających odpowiednich dokumentów, Olaf Scholz, kanclerz Niemiec, ogłosił, że kontrole na granicach lądowych będą utrzymane na nieokreślony czas. W rozmowie z kanałem RTL, Scholz podkreślił determinację rządu do kontynuacji tych działań, mówiąc, że będą one trwały “bardzo długo”.

Kontrole graniczne, które rozpoczęły się 16 września na granicach z Francją, Luksemburgiem, Holandią, Belgią i Danią, a od 16 października również z Austrią, Polską, Szwajcarią i Czechami, zostały wprowadzone w celu zwalczania przestępczości transgranicznej oraz ograniczenia nielegalnego przepływu osób. Decyzja o ich wprowadzeniu, zarządzona przez minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser, była częściowo spowodowana atakiem nożownika w Solingen, za który odpowiedzialność wzięło tzw. Państwo Islamskie.

Statystyki policyjne wskazują na zatrzymanie 2448 osób próbujących nielegalnie przekroczyć granicę w ciągu pierwszych dwóch tygodni od wprowadzenia kontroli, z czego 1546 zostało odesłanych. Scholz przyznał, że takie działania przynoszą “wiele kłopotów”, lecz wydają się być niezbędne w obecnej sytuacji.

W poniedziałek debata w Parlamencie Europejskim skupiła się na kwestii przywrócenia przez Niemcy kontroli na wszystkich dziewięciu granicach. Komisarz ds. spraw wewnętrznych, Ylva Johansson, przypomniała, że kontrole na granicach wewnętrznych powinny być środkiem tymczasowym, proporcjonalnym i stosowanym tylko w przypadku realnego zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego. Zdaniem Johansson, choć państwa mają prawo do ich wprowadzenia, może to nadszarpnąć korzyści wynikające z swobodnego przemieszczania się osób w strefie Schengen.

Johansson zaznaczyła, że rozmawiała z niemieckimi władzami na temat minimalizowania problemów granicznych i przekazała, że nielegalna migracja w UE zmniejszyła się o 40% w porównaniu z poprzednim rokiem. Dodała, że przyszłe uchwalenie paktu migracyjnego, który ma wejść w życie w połowie 2026 roku, może zapobiec konieczności wprowadzania takich kontroli, pod warunkiem właściwej implementacji przez państwa członkowskie.

W debacie politycy wyrażali swoje opinie na temat działań niemieckiego rządu. Bartłomiej Sienkiewicz z Platformy Obywatelskiej podkreślił brak komunikacji z polskimi władzami przed wprowadzeniem kontroli i ostrzegł przed narodowym egoizmem, który może być równie szkodliwy jak uzależnienie surowcowe od Rosji. Z kolei Maciej Wąsik z Prawa i Sprawiedliwości oskarżył Niemcy o jednostronne działania po wcześniejszym zaproszeniu migrantów do Europy przez kanclerz Angelę Merkel w 2015 roku. Anna Bryłka z Konfederacji ostro skrytykowała niemiecką politykę, nazywając ją zagrożeniem dla przyszłości narodów europejskich.

Decyzje Niemiec odnośnie kontroli granicznych wywołują szeroką debatę na temat równowagi między bezpieczeństwem narodowym a swobodą przepływu w ramach Unii Europejskiej, podkreślając konieczność współpracy i koordynacji działań na poziomie międzynarodowym.