Z niepokojem patrzymy na Iran: Czy bomba atomowa jest na wyciągnięcie ręki?
Coś burzy spokój w światowej społeczności. “New York Times” przynosi informacje, które mogą sprawić, że niejeden polityk straci dziś sen. Słychać szepty, że Iran, kraj znany z kontrowersji wokół swojego programu nuklearnego, może być o krok od wielkiej zmiany na arenie międzynarodowej. Czy to możliwe, że grupka irańskich naukowców jest bliska rozwikłania zagadki szybkiego tworzenia broni atomowej?
Zagadkowe posunięcia Iranu – co się kryje za fasadą badań?
Nie od dziś wiadomo, że władze w Teheranie zapewniają o pokojowych zamiarach swojego programu atomowego. Jednakże, za fasadą tych uspokajających słów, wywiad USA wyłapał niepokojące sygnały. Iran, jak donosi “NYT”, zebrał ekipę umysłów, której celem jest zbadanie, jak w ekspresowym tempie zmontować głowicę nuklearną. O ile program nie wszedł jeszcze w życie, to jego potencjalne uruchomienie mogłoby skrócić czas potrzebny na wyprodukowanie bomby z lat do miesięcy.
W dodatku, z raportów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) wyłania się obraz Iranu, który gromadzi zapasy wzbogaconego uranu. Mówimy tu o około 200 kilogramach tego materiału, wzbogaconego do poziomu 60%, co jest wystarczające do wyprodukowania nawet pięciu bomb atomowych. Do celów militarnych potrzebny jest jednak uran o czystości 90% – i zdaniem specjalistów, taki manewr mógłby Iranowi zająć tylko kilka dni.
Iran – szybki kurs na mocarstwo nuklearne?
Można pokusić się o stwierdzenie, że Iran ma plan B na wypadek, gdyby chciał błyskawicznie ogłosić się nuklearnym gigantem. “NYT” podaje, że tajny zespół badawczy skupia się na metodach pozwalających na zbudowanie bomby atomowej w mgnieniu oka – nawet jeśli miałaby ona technologiczne niedoskonałości.
Polityczne tło niespokojnych doniesień
Te alarmujące wieści napłynęły do Ameryki w ostatnim okresie prezydentury Joe Bidena i zostały przekazane ekipie Donalda Trumpa. Czyżby Iran szykował się na zmianę warty w Białym Domu? Zdaje się, że obecna sytuacja międzynarodowa kraju jest daleka od stabilności, co może tłumaczyć poszukiwanie przez Iran alternatywnych sposobów na wzmocnienie swojej pozycji. Straty po atakach Izraela, upadek syryjskiego sojusznika – wszystko to może napędzać dążenie do posiadania własnej broni atomowej jako karty przetargowej.
Takie rewelacje, bez wątpienia, będą mieć wpływ na rozmowy prezydenta Trumpa z Benjaminem Netanjahu, premierem Izraela. W przeszłości Netanjahu zastanawiał się nad prewencyjnym uderzeniem w irańskie instalacje nuklearne, ale zawsze ustępował pod presją międzynarodową. Co tym razem wybierze?
Czy rakietowy cień Iranu się wydłuża?
Aby dodać oliwy do ognia, irańska opozycja na wygnaniu donosi, że Iran ma w zanadrzu projekt głowicy nuklearnej, przeznaczonej do montowania na rakietach o zasięgu do 3000 km.
Pytania się mnożą. Czy Iran rzeczywiście stoi u progu wejścia do klubu nuklearnego? I jak świat powinien zareagować na te niepokojące doniesienia? Jedno jest pewne – spokój i bezpieczeństwo międzynarodowe są dziś na wagę złota, a każdy fałszywy ruch może przeważyć szalę niepewności.