Tajemnica dronów nad brytyjskimi bazami lotniczymi: czy to cień Kremla?
Od niedawna nad brytyjskim niebem pojawia się zagadkowy element – drony, które jak duchy przemykają nad wojskowymi bazami lotniczymi. A to nie byle jakie obiekty – chodzi o Lakenheath, Mildenhall i Feitwell, gdzie amerykańskie skrzydła powietrzne trzymają pieczę nad bezpieczeństwem nie tylko Wielkiej Brytanii, ale całej Europy. Zbieg okoliczności? Może. Ale kiedy na wschodzie Ukraina wypuszcza pociski na rosyjskie terytorium, w zachodniej części kontynentu pojawiają się pytania: czyżby to był cień Rosji?
Spokojne bazy pod okiem tajemniczych gości
Zeszły tydzień upłynął pod znakiem nieproszonych gości. Drony, które jak złodzieje w nocy pozostały niewidzialne dla oczu ciekawskich, zjawiły się niespodziewanie nad trzema bazami lotniczymi, gdzie stacjonują amerykańskie jednostki. W Lakenheath goszczą myśliwce stanowiące trzon bojowy, w Mildenhall tankowce są zawsze gotowe do akcji, a Feitwell pełni funkcje wspierające. Pierwsze spostrzeżenia datuje się na 20 listopada, a kolejne obserwacje miały miejsce zaledwie pięć dni później.
Co na to Amerykanie? Rzecznik USAF in Europe uspokaja, że ani mieszkańcy, ani infrastruktura nie ucierpieli. Nie ma mowy o agresji. Ale czy na pewno można odetchnąć z ulgą?
Alarm w brytyjskich siłach zbrojnych
Śmigające nad bazami drony nie są kwestią błahą. W końcu, nadlatując nad jednostki wojskowe, łamią brytyjskie prawo. Wielka Brytania nie pozostaje bierna – śledczy biorą sprawę w swoje ręce, a armia wzmacnia ochronę baz. Co więcej, do akcji wkracza specjalna jednostka do zwalczania dronów, która z pewnością ma asa w rękawie – sprzęt do zakłócania sygnału.
Ukraina uderza, drony pojawiają się – czy to przypadek?
Nie da się przeoczyć, że drony zaczęły fruwać tuż po tym, jak Ukraina postanowiła zaatakować Rosję za pomocą zachodniej broni. The Moscow Times sugeruje, że czas i miejsce nie są przypadkowe. Czy to sugestia, że Rosja macza w tym palce? W końcu ukraińskie pociski ATACMS i Storm Shadow nie wybierają celów na oślep – trafiono między innymi w arsenał w Briańsku i obiekt dowodzenia w Marino, gdzie mogli przebywać wysocy rangą goście z Korei Północnej.
Waszyngton z kolei nie stawia już oporu wobec użycia amerykańskich pocisków na wschodzie. To wszystko dzieje się, gdy północnokoreańscy żołnierze zaoferowali swoje usługi Rosji przeciwko Ukrainie. Czyżby więc drony były kolejnym ruchem w tej szachownicy?
Wywiad nie śpi – brytyjskie i europejskie alarmy
Na razie nie ma dowodów na to, że za dronami stoi Rosja, ale brytyjski wywiad podnosi czujność. GRU, czyli rosyjski wywiad wojskowy, jest mistrzem w destabilizacji – tak twierdzi Ken McCallum, dyrektor MI5. Od podpaleń po sabotaż – Europa już nie raz czuła oddech Rosji na swojej szyi.
A co z ostatnich zdarzeń? Zamach na prezesa Rheinmetall, dostawcy broni dla Ukrainy, czy sabotaż podwodnych kabli telekomunikacyjnych w Niemczech – to tylko wierzchołek góry lodowej.
Na koniec dnia pozostaje pytanie wiszące w powietrzu niczym te drony: czy za tymi zdarzeniami stoi Kreml, czy to tylko zbieg okoliczności? Odpowiedź na to pytanie może być kluczowa dla bezpieczeństwa całego kontynentu.