Twórca “Red is Bad” za kratkami: Sąd podtrzymuje areszt
W ostatnich dniach, jak burza na politycznym i sądowniczym niebie, rozbrzmiało imię Pawła S., założyciela kontrowersyjnej marki “Red is Bad”. Właśnie otrzymaliśmy potwierdzenie, że ten biznesmen nie opuści aresztu – przynajmniej na najbliższe miesiące. Ale co tak właściwie sprowadziło na niego gniew Temidy? Chodzi o aferę z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych, która wywołała niemałe zamieszanie.
Czy Paweł S. zagrał nie fair?
Mówi się, że prawo ma długie ramię, a w przypadku Pawła S. to stwierdzenie wydaje się być szczególnie trafne. Na początku wszystko wskazywało na to, że nasz bohater może prześlizgnąć się przez siatkę sprawiedliwości. Jednak prokuratura, wytropiwszy ślad nieprawidłowości, wystosowała wniosek o aresztowanie biznesmena, który już wcześniej został zatrzymany dzięki międzynarodowym poszukiwaniom. Co ciekawe, do konfrontacji z prokuratorem doszło dopiero po tym, jak Pawła S. deportowano z Ameryki Południowej. Prokuratorzy nie owijali w bawełnę – wskazywali, że istnieje ryzyko, iż zatrzymany będzie chciał wpłynąć na śledztwo, a może nawet spróbować zniknąć z radarów.
Sąd idzie za ciosem
Katowicki sąd, nie dając za wygraną, postanowił przychylić się do argumentów oskarżyciela i utrzymać Pawła S. w areszcie do końca stycznia 2025 roku. To oznacza łącznie 90 dni za kratami, licząc od dnia zatrzymania. Jakby tego było mało, zatrzymanie Pawła S. nie było bynajmniej przypadkowe – nasz bohater został zatrzymany na Dominikanie, a potem dość szybko usłyszał zarzuty, które nie należą do najlżejszych. Mowa tu o podejrzeniach o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, współpracy z urzędnikami Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych i praniu brudnych pieniędzy.
Co wiemy o śledztwie?
Śledztwo, które rozpoczęło się zimą 2023 roku, prowadzi Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Fokus śledczych skupia się na nieprawidłowościach w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Poszczególne osoby miały przekroczyć swoje uprawnienia i nie dopełnić obowiązków, co skutkować miało stratami dla interesu publicznego i nielegalnymi korzyściami majątkowymi.
Czy Paweł S. jest tylko pionkiem w większej grze, czy może kluczowym graczem, który miał wpływ na losy tej intrygi? Czego jeszcze dowiemy się w tej głośnej sprawie? Jedno jest pewne, karty są już na stole, a gra wciąż trwa.