Cud maliny na słupskim parkingu: Junior-detektyw rozpracowuje uciekiniera!
W Słupsku doszło do niecodziennego zdarzenia, które udowodniło, że bystre oko i szybka nóżka mogą ująć nawet najbardziej przekonanego o swojej bezkarności przestępcę. Kiedy dorosły kierowca uderzył w dwa auta i postanowił wziąć nogi za pas, nie przewidział, że jego losy wejdą w ręce młodego Sherlocka.
Młody detektyw w akcji!
Wszystko zaczęło się, gdy jedenastoletni mieszkaniec Słupska stał się świadkiem kolizji. Chłopiec, nie tracąc ani chwili, przemknął do domu niczym Usain Bolt. Tam, uzbrojony w kredki, spisał wszystkie istotne informacje, które utkwiły w pamięci. Niczym mistrz sztuki dedukcji, zebrał dowody, które okazały się kluczowe w rozwiązaniu sprawy.
Mali bohaterowie nie noszą peleryn – noszą kredki!
Poszlaki zostawione przez młodego detektywa w postaci kartki z informacjami, które śmiałek wcisnął pod wycieraczki uszkodzonych pojazdów, stały się złotym strzałem dla miejscowej policji. Dzięki niemu, stróże prawa szybko zidentyfikowali sprawcę, który dość naiwnie przypuszczał, że zniknie w mroku jak złodziej w nocy.
33-letni mieszkaniec Słupska musiał szybko zmierzyć się z konsekwencjami swojego czynu. Został obarczony mandatem o niebagatelnej wysokości 3 tysięcy złotych i musi teraz stawić czoła odpowiedzialności za prowadzenie pojazdu pomimo sądowego zakazu.
Chapeau bas przed młodym obywatelem!
Inspektorzy praworządności z Słupska nie kryli zachwytu dojrzałą postawą młodego bohatera. Jego czujność i odpowiedzialność mogłyby posłużyć za wzór dla niejednego dorosłego. W geście wdzięczności, przedstawiciele mundurowych skontaktowali się z matką chłopca, by zaprosić go na osobiste spotkanie. To właśnie tam, Komendant Miejski Policji w Słupsku wraz z naczelnikiem Wydziału Ruchu Drogowego, zamierzają osobiście podziękować młodemu Janowi za jego postawę obywatelską.
Historia, która mogłaby zakończyć się na anonimowym raporcie o ucieczce z miejsca wypadku, zyskała zupełnie inny wymiar dzięki czujności młodego mieszkańca Słupska. Czyż nie jest to dowód na to, że prawdziwi bohaterowie są wśród nas i niekoniecznie muszą mieć na sobie peleryny?