Atak gigantycznego kangura wstrząsnął Australią
W samym sercu Australii, w spokojnym miasteczku Willows, mieszkańcy doświadczyli sceny niczym z filmu akcji. Jednak to, co wydarzyło się w rzeczywistości, nie miało nic wspólnego z kinową fikcją. Miejscowe media są pełne relacji o mrożącym krew w żyłach ataku ogromnego kangura na niczego nieświadomego mężczyznę.
Poranny spacer przerodził się w walkę o życie
Czy można sobie wyobrazić, że zwykłe wyjście do samochodu może zamienić się w koszmar? Tak właśnie stało się w Willows, gdzie 50-letni mieszkaniec stanął twarzą w twarz z dwoma kangurami. Jeden z nich, samica, zdecydowała się na odwrót, ale jej towarzysz, samiec o imponujących rozmiarach, mierzący około 2 metry wysokości i ważący przeszło 100 kg, zaatakował człowieka z zaskoczenia.
Heroiczna postawa sąsiada
Scena, jak z opowieści, rozegrała się na oczach mieszkańców Willows. “Zwierzę naprawdę zrobiło mu krzywdę,” mówi Rick Underhill, reprezentant wiejskiej straży pożarnej. To właśnie dzięki nieocenionej reakcji sąsiada, który ruszył z pomocą i udzielił pierwszej pomocy, możliwe było ocalenie życia poszkodowanego. Bez tej interwencji, mężczyzna mógł wykrwawić się na śmierć.
Ofiarę ataku, już w stanie stabilnym, przetransportowano do szpitala w Emerald, skąd helikopterem przewieziono ją do placówki w Rockhampton.
Ostrzeżenia i obawy mieszkańców
Stacja ABC donosi o ostrzeżeniach publicznych, które wydano w obliczu zagrożenia, jakie stanowią dwa duże kangury w Willows. Mimo że według danych z internetowej strony parlamentu Queensland, ataki tych marsupialów należą do rzadkości, sytuacje zagrożenia mogą mieć miejsce, gdy zwierzęta poczują się osaczone.
Underhill, zwracając uwagę na zazwyczaj łagodne zachowanie kangurów, które są karmione przez ludzi i uchodzą za lokalną atrakcję, wyraził zaniepokojenie: “Te kangury są tu od lat i nigdy wcześniej nie mieliśmy z nimi problemu. Niestety te dwa wielkie osobniki wpadły na pomysł, żeby atakować ludzi.”
W społeczności, w której wielu mieszkańców to starsi ludzie lubiący poranne spacery, takie wydarzenia wywołują strach. “To jest proszenie się o kłopoty,” podkreśla Underhill.
Co dalej?
Władze lokalne oraz straż pożarna nie ustają w poszukiwaniu rozwiązania tego niebezpiecznego problemu. Do czasu znalezienia skutecznego sposobu na zagwarantowanie bezpieczeństwa, mieszkańcy Willows proszeni są o zachowanie wyjątkowej ostrożności.
Czy mieszkańcy Willows będą mogli znów czuć się bezpiecznie w swoim miasteczku? A może poranne spacery stały się zbyt ryzykowne? Obywateli ogarnia niepewność, lecz jedno jest pewne – dzika przyroda potrafi zaskoczyć, a jej siła nigdy nie powinna być lekceważona.