Wielka operacja służb w Polsce: Krok po kroku w walce z nielegalnym obrotem drewnem
Mówi się, że w każdym dobrze zorganizowanym państwie, prawo stoi na straży porządku. A kiedy chodzi o przestrzeganie sankcji unijnych, polskie służby nie śpią. Tym razem pod lupę wzięły one działalność związaną z handlem drewnem, a ich działania mogą się wydawać jak scenariusz filmu akcji.
Sprawdzian dla przemytników: Służby w akcji!
Przełomowe chwile nastały dla tych, którzy próbowali obchodzić unijne sankcje. Lokale mieszkalne, biura firmowe, a nawet hale magazynowe – nic nie umknęło uwadze funkcjonariuszy. Jak mrówki w mrowisku, przeszukali każdy zakamarek w poszukiwaniu dokumentów, które mogłyby świadczyć o współpracy z firmami z Białorusi oraz Rosji w branży drzewnej.
Jakby to był serial kryminalny, Pomorska Krajowa Administracja Skarbowa wespół z Morskim Oddziałem Straży Granicznej, wspierani przez żołnierzy Żandarmerii Wojskowej i speców od informatyki śledczej, od lata ubiegłego roku skrupulatnie penetrowali rynek w celu wyłowienia nieuczciwych przedsiębiorców. W poszukiwaniu haków na przemytników, zwinęli rękawy i zaczęli działać.
Wyłowione dokumenty – ślad, który do czegoś prowadzi
W listopadowych poszukiwaniach, które były kontynuacją wcześniejszych działań, służby zorganizowały prawdziwe łapanki na dokumenty w województwach: pomorskim, wielkopolskim i mazowieckim. Nie tylko “realne” biura, ale i te wirtualne oraz hale produkcyjne zostały przeczyszczone przez funkcjonariuszy. A co wpadło w ich sieci? Dokumentacja, która może wyjaśnić wiele kwestii dotyczących handlu drewnem z wschodnimi sąsiadami Polski.
Co ciekawe, funkcjonariusze nie ograniczyli się tylko do papierów. Znaleźli faktury, księgowości święte księgi, świadectwa pochodzenia towaru, zapiski celne i nawet próbki produktów drzewnych – wszystko to, co może pomóc w skonstruowaniu mocnego zarzutu.
Poprzednie działania – fundament obecnych sukcesów
Nie była to pierwsza taka akcja. Już wcześniej, służby zakasały rękawy w województwach pomorskim, warmińsko-mazurskim i podlaskim. Wtedy również nie szczędzili zapału – magazyny, biura, mieszkania, a nawet pojazdy zostały przeszukane, a zabezpieczone dowody mogły mówić same za siebie.
Działania te nie ograniczyły się do jednej czy dwóch lokalizacji. Siedem województw zostało przeczesanych w ramach operacji, która ma się rozwijać jak plotka na przedmieściach. Co to oznacza dla sprawców? Ano to, że nie ma miejsca, gdzie mogliby się schować.
Wszystko pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gdańsku
W tej szachowej partii między prawem a przestępcami, to Prokuratura Okręgowa w Gdańsku trzyma figurki. To oni nadzorują sprawę w aspekcie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę przez podmioty gospodarcze. I z pewnością nie odpuścią, póki ostatni pionek nie zostanie usunięty z planszy.
Handel drewnem może wydawać się niewinną działalnością, ale kiedy w grę wchodzą sankcje i geopolityczne napięcia, staje się on polem bitwy dla służb. Zagadką pozostaje, jak wiele jeszcze takich operacji zostanie przeprowadzonych i ile jeszcze dokumentów ujrzy światło dzienne? Jedno jest pewne – kiedy prawo staje się łamane, służby w Polsce nie mają zamiaru stać z założonymi rękami.