Pożar stulecia na obrzeżach Jerozolimy: Ogień, ewakuacje i podejrzenia podpaleń
W cieniu starożytnych wzgórz, na zachód od Jerozolimy, od środy szaleje żywioł. Ogień, który objął zalesione tereny, zmusił tysiące mieszkańców do poszukiwania tymczasowego schronienia. Dzisiaj, po chwilowej poprawie sytuacji, władze dały zielone światło na powrót do domostw, ale z zastrzeżeniem – ogień nie został w pełni ujarzmiony. W efekcie, 18 osób zostało aresztowanych pod zarzutem celowego wzniecania pożarów, a jedna z nich wpadła, jak to mówią, z ręką w nocniku.
Brutalna walka z płomieniami trwa
Z ponad setką zespołów strażackich i wsparciem z powietrza, Izrael walczy z katastrofą. W czwartek, strażacy byli jeszcze w trakcie heroicznego boju z płomieniami na sześciu frontach wokół Jerozolimy. Bilans dotychczasowych starć to kilkanaście osób z poparzeniami i dwóch strażaków, którzy trafili do szpitala.
W ramach działań mających na celu powrót do normalności, władze pozwoliły na ponowne otwarcie niektórych dróg, a także kluczowej autostrady i linii kolejowej, które wcześniej stały się zakładnikami płonących terenów.
Chociaż wielu ewakuowanych może już odetchnąć z ulgą w swoich domach, to jednak nie jest to pełen koniec ich zmartwień. W końcu, jak mówi przysłowie, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą – a zatem niebezpieczeństwo wciąż czai się za rogiem.
Źródła pożarów pod lupą
Tańczące płomienie zaczęły swój destrukcyjny marsz w środę rano niedaleko Esztaol, na zachód od miasta świętego. Silny wiatr i upalne temperatury służyły rozprzestrzenianiu się ognia, a wynik to zatrważające ponad 2 tysiące hektarów spalonego lasu.
Szmulik Friedman, komendant straży pożarnej, nie owijał w bawełnę, nazwał to “największym pożarem w historii Izraela”. A to coś znaczy.
Dzień Niepodległości Izraela, zamiast być czasem radości i obchodów, stał się dniem walki z katastrofą. Zamiast grilla, Izraelczycy dostali zakaz rozpalania ognisk, a w całym kraju odczuwalne było napięcie.
Pomoc z zagranicy nadeszła w postaci samolotów gaśniczych – Włochy i Cypr wysłały swoje maszyny, a Francja, Hiszpania, Ukraina i Rumunia również zadeklarowały wsparcie. Times of Israel donosił o tych międzynarodowych wysiłkach, które pokazują solidarność w obliczu katastrofy.
Prezydent Icchak Hercog podczas uroczystości nie krył, że pożary są oznaką większego kryzysu – kryzysu klimatycznego, który nie znosi ignorancji. Premier Benjamin Netanjahu potwierdził aresztowanie podejrzanych o podpalenia, co może sugerować, że za pożarami stoją nie tylko siły natury.
Straż pożarna, choć szuka przyczyn katastrofy, nie ma jeszcze jednoznacznych odpowiedzi. Tymczasem media spekulują o możliwych terrorystycznych podtekstach, a w sieciach społecznościowych wrze od oskarżeń i wezwań.
W Izraelu, jak zauważa Times of Israel, pożary stają się coraz bardziej powszechne i niebezpieczne. Siła ognia jest potęgowana przez skrajne warunki pogodowe, ale często to ludzka nieostrożność jest iskrą, która rozpala płomienie.
W obliczu tych wyzwań, Izrael stoi ramię w ramię, walcząc z żywiołem, który nie zna granic. Dzisiejsze działania mogą być kluczowe, a świat obserwuje, jak naród stawia czoła żywiołowi, który sprawdza ich wytrzymałość.