Awaryjne lądowanie przez halucynacje: Węże na pokładzie samolotu?
W nietypowych okolicznościach, samolot brytyjskich linii lotniczych EasyJet, zmierzający z Londynu w kierunku słonecznego Marrakeszu, musiał gwałtownie zmienić swój kurs. Z powodu alarmujących krzyków jednego z podróżujących, przekonanego o obecności gadów na pokładzie, maszyna bezpiecznie osiadła na pasie startowym lotniska w Faro, w sercu słonecznej Algarve. Czy można sobie wyobrazić większy chaos na wysokości 10 000 metrów?
Pasażerowie i załoga pod wpływem strachu
Pokład samolotu stał się sceną dla niecodziennego dramatu. Alarmujące doniesienia od pasażera sprawiły, że spokój przemienił się w przerażenie. Kapitan, stawiając bezpieczeństwo na pierwszym miejscu, nie miał wyboru – postanowił przerwać lot. Lotnisko w Faro potwierdziło, że decyzja o lądowaniu była reakcją na narastającą panikę wśród osób na pokładzie.
Samolot zatrzymał się na ziemi na cztery godziny, co dało czas na gruntowne przeszukanie samolotu i zajęcie się pasażerem, który wywołał zamieszanie. Warto zaznaczyć, że Lizbońska stacja telewizyjna SIC doniosła, iż nie znaleziono żadnych śladów po gadach.
Halucynacje pasażera
Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna borykał się z halucynacjami – prawdopodobnie na skutek spożycia alkoholu lub innych substancji zmieniających stan świadomości. Jego przekonanie o węzach na pokładzie i desperackie wezwania o konieczności lądowania z miejsca zostały uznane za nieuzasadnione.
“Węże na pokładzie! Musimy lądować!” – jego okrzyki musiały wzbudzić przerażenie wśród współpasażerów.
Wężowa koszulka jako źródło pomyłki?
Ciekawostką jest fakt, że według relacji świadków, mężczyzna miał na sobie koszulkę z wizerunkiem węża, co w jego odurzonym stanie mógł odbierać jako realne zagrożenie. To tylko pogłębiało absurdalność sytuacji.
Podsumowanie incydentu
Po całym zamieszaniu i bezpiecznym lądowaniu, pasażer został eskortowany z pokładu i przekazany w ręce portugalskich funkcjonariuszy, którzy mieli za zadanie rozwiązać zagadkę tego nietypowego wydarzenia.
Co możemy wyciągnąć z tej historii? Czy to przestroga przed nadużywaniem substancji psychoaktywnych w podróży, czy może przypadek pokazujący, jak szybko spokój może przerodzić się w chaos? Jedno jest pewne, bezpieczeństwo pasażerów ma priorytet, nawet jeśli oznacza to niespodziewane lądowanie w obliczu nietypowego zagrożenia, jakim są… węże na pokładzie.