Wichury nad Polską: Strażacy z Warmii i Mazur na pierwszej linii frontu
Co za pogoda! Polskę nawiedziły dramatyczne warunki atmosferyczne, które nie omieszkały dać w kość lokalnym służbom ratunkowym. Ostra gra z żywiołem trwała do wieczora, z licznikiem zgłoszeń bijącym na alarm – aż 293 razy strażacy musieli wkroczyć do akcji, by stawić czoła furii natury.
Warmińsko-mazurska straż w ogniu wyzwań
Warmińsko-mazurskie rejony Polski przeżyły prawdziwy oblężenie – 119 zgłoszeń trafiło na ich stół, co stanowi absolutny rekord w skali kraju. Następnymi w kolejce po ciężki dzień byli strażacy z Mazowsza, którzy odbierali telefon za telefonem – łącznie 62 razy. Nieco spokojniej (choć kto by pomyślał, że można to tak nazwać) mieli strażacy z kujawsko-pomorskiego, podlaskiego, lubuskiego oraz pomorskiego, z odpowiednio 28, 20, 16 i 11 zgłoszeniami. Reszta Polski mogła odetchnąć z ulgą, z liczbą interwencji nie przekraczającą magicznej siódemki.
Świadkowie żywiołu w sieci
AgroProfil na Facebooku, słyszeliście? Tam można było zobaczyć, jak niebo w okolicach Bydgoszczy szaleje, z deszczem i gradem w roli głównej. Ale czy to powstrzymało strażaków? Skądże! St. bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP, uspokaja, że choć roboty było co niemiara, to na szczęście obyło się bez większych dramatów. Żadnych ekstra nieprzyjemnych zdarzeń ani osób w tarapatach.
Bohaterowie z siekierą i piłą w ręku
Główny cel akcji ratunkowej? Drzewa i gałęzie leżące tu i ówdzie, stanowiące zagrożenie na drogach, chodnikach i nie tylko. Energia elektryczna też mogła ucierpieć, gdyby nie zdecydowana interwencja naszych strażackich bohaterów.
Ostrzeżenia i apel o czujność
Przestrogi płyną z każdej strony. Strażacy proszą, byśmy nie parkowali pod drzewami i zabezpieczali co tylko się da na naszych posesjach. A to wszystko po to, by potem nie było żalu ani zniszczeń.
Pogoda dla odważnych: weekend pełen niespodzianek
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej rzuca nam wyzwanie na najbliższy weekend. Zatoka niżu z Finlandii i chłodny front atmosferyczny zapowiadają pogodę jak w kalejdoskopie. W sobotę na północy bez deszczu, za to reszta kraju zobaczy deszcz i burze, a miejscami na południu nawet grad może nas zaskoczyć. Centralna Polska może dostać do 20 mm deszczu, a południe nawet 35 mm. Temperatury? Od 16°C na północy, przez przyjemne 23°C w centrum, aż po upalne 28°C na południu. Ale uwaga, nad morzem tylko chłodne 13°C. Wiatr też nie da o sobie zapomnieć, z porywami do 75 km/h, a w górach nawet do 75 km/h.
A co z Warszawą? W sobotę kapryśne niebo, ale większy deszcz tylko do południa. Temperatura? Około 21°C. Wiatr? Jak zwykle, niezdecydowany.
W nocy z soboty na niedzielę chmury będą nas drażnić, ale deszcz nie odpuści, zwłaszcza na wschodzie i południu, gdzie może zagrzmieć. Niedziela przyniesie mieszankę słońca i chmur, z deszczem głównie na południu i wschodzie, a burze z gradem mogą dać się we znaki na Podkarpaciu. Temperatury? Od 13°C na północy, poprzez 16°C w centrum, do 21°C na południowym wschodzie.
Zachowajmy czujność, bo pogoda nie ma zamiaru iść na kompromis. A strażacy? Oni zawsze gotowi, by rzucić się w wir walki z żywiołem.