Wizja nowego stadionu żużlowego w Lublinie pod lupą ekologów
W Lublinie huczy od dyskusji dotyczącej planowanej budowy stadionu żużlowego. Głównym tematem jest wpływ tej inwestycji na lokalne środowisko – a sprawą zajmuje się już Urząd Miasta. Zanim jednak pierwsza łopata wbije się w ziemię doliny Bystrzycy, czeka nas gruntowna ekspertyza. Czyżby proces budowlany miał zielone światło? Nie tak szybko – to badanie może zająć nawet kilka miesięcy, a projektanci już teraz odczuwają gorączkę zbliżających się kar za opóźnienia.
Środowisko kontra inwestycja – wątpliwości nad Bystrzycą
W okolicy ulicy Ciepłej wrze. Pytania padają jak z karabinu: Czy rzadkie ptaki nie stracą swoich gniazd? A może mieszkańcy będą musieli zatkać uszy podczas sportowych emocji i koncertów? Czy nie ma alternatywnego rozwiązania dla stadionu? Odpowiedzi na te pytania mają przynieść rezultaty raportu środowiskowego, który jest na życzenie władz miasta.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) podniosła głos, żądając wnikliwej analizy. Sanepid i Wody Polskie miały wątpliwości, czy taki raport jest aż tak konieczny, ale RDOŚ stanowczo się z tym nie zgodziła.
Szef RDOŚ podkreśla, że obiekt może zakłócić spokój lokalnej fauny i flory, więc urzędnicy muszą teraz zastanowić się nad każdym detalem. Czy stadion ma szansę na współistnienie z Ekologicznym Systemem Obszarów Chronionych? Czy inwestycja może przybrać inną formę, mniej ingerującą w przyrodę?
Burza dźwiękowa i wietrzne dylematy
W trakcie analizy nie zostanie pominięty żaden element stadionowej układanki. Od huku motorów, przez dźwięki rozbrzmiewające z głośników, po klimatyzację i zakorkowane ulice – wszystko weźmie się pod lupę. Czy mieszkańców czeka decybelowy armagedon? A co z kumulacją hałasu, gdy dojdzie do tego szum z pobliskich jezdni i piłkarskich potyczek?
Na celowniku badaczy znajdzie się również kwestia jakości powietrza. Czy nowy stadion stanie się czarnym chmurą nad miastem? A może przeciwnie – wpłynie na lepsze przewietrzenie okolicznych dzielnic?
Krajobrazowe rozterki
Planowany stadion ma być kolosem – ponad 250 metrów długości i 33 metry wysokości. Nie ma co się dziwić, że władze miasta chcą przyjrzeć się, jak wpisze się on w krajobraz. Czy budynek nie zasłoni pięknych widoków, na które mieszkańcy tak chętnie patrzą?
Co do terenu, to chodzi o 11,5 hektara. Stadion ma zająć nieco ponad 3 ha, parkingi i drogi kolejne 4 ha, wielopoziomowy parking – 0,41 ha, a pozostałe niemal 4 ha to zieleń.
Ekolodzy biją na alarm, obawiając się, że stadion może zaburzyć naturalny porządek. Natomiast kibice żużla nie mogą się już doczekać, marząc o zakończeniu ery wysłużonego obiektu przy Al. Zygmuntowskich. Ostatnie sukcesy Motoru Lublin tylko podgrzewają atmosferę.
Władze miasta mogłyby już prawie świętować początek prac, gdyby nie fakt, że projekt wciąż nie jest gotowy, mimo że od zlecenia jego opracowania minęły ponad dwa lata. I choć nowy termin przewiduje ukończenie dokumentacji do 19 lipca 2024 roku, pierwsze kary za opóźnienie już posypały się na projektantów.
Na finałowy gwizdek w sprawie pozwolenia na budowę jeszcze poczekamy. Wszystko zależy od wyników oceny oddziaływania na środowisko. Czy Lublin zyska stadion, który będzie dumą miasta, nie naruszając przy tym równowagi przyrodniczej? Czas pokaże.